Znamy wiele przykładów spektakularnych przemian zabytków dawnego przemysłu w placówki kultury. Te znane i nagradzane realizacje wyznaczyły trend i wskazały drogę, którą teraz na mniejszą, lokalną skalę podążają polskie samorządy.
Adaptowanie do nowych celów obiektów epoki przemysłowej jest z pewnością jednym z ważniejszych zjawisk, jakie rozwinęły się w architekturze w ostatnim ćwierćwieczu. To trend wspólny dla wielu krajów zachodnich: w całej Europie do naszych czasów zachowało się wiele wartościowych historycznie i architektonicznie reliktów epoki przemysłowej, które straciwszy swą pierwotną funkcję były przebudowywane i modernizowane z myślą o nowych zastosowaniach. Jak znane na całym świecie paryskie Musée d’Orsay działające w budynku dawnego dworca, londyńska galeria Tate Modern, której siedzibą jest nieczynna elektrownia, wiedeńskie wielofunkcyjne osiedle Gasometer, zamknięte w pochodzących z końca XIX wieku zbiornikach na gaz czy sala koncertowa Elbphilharmonie w Hamburgu, powstała w wyniku spektakularnej rozbudowy dawnych portowych spichlerzy. Nie inaczej dzieje się w Polsce, wszak popularne centra handlowe Stary Browar w Poznaniu i Manufaktura w Łodzi – to dawne fabryki, katowickie Muzeum Śląskie ma swoją siedzibę w nieczynnej kopalni, a Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie czy Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia – w dawnych elektrowniach. W ostatnich latach w biurowo-handlowo-mieszkaniowo-rozrywkowe kompleksy zamieniły się Fabryka Wódek Koneser i Fabryka Norblina w Warszawie, osiedlami mieszkaniowymi stały się Browar Lubicz w Krakowie czy stara papiernia we Wrocławiu.
Dla dobra mieszkańców
Wszystkie te efektowne, szeroko opisywane i nagradzane realizacje ze względu na skalę, wymogi techniczne, konserwatorskie, ale i rozmach wymagały dużych nakładów finansowych. Nie oznacza to jednak, że tylko w takich warunkach można nadać nowe życie obiektom poprzemysłowym. Wiedzą o tym doskonale władze wielu polskich miast i gmin – bo to właśnie samorządy coraz częściej pochylają się nad reliktami ery industrialnej i lokują w nich pożyteczne dla lokalnej społeczności funkcje, nierzadko włączając te przedsięwzięcia w miejscowe procesy rewitalizacji.
Kilka lat temu Urząd Gminy Czempiń w Wielkopolsce „uratował” historyczne zabudowania dawnej fabryki tlenu, w 2017 roku odkupując zaniedbany, ale wpisany do rejestru zabytków pofabryczny kompleks (poprzedni właściciel dysponował zgodą konserwatora zabytków na ewentualną rozbiórkę zabudowań w przyszłości). Choć założony na początku XX wieku przez Antoniego Jezierskiego zakład (produkowano tu m.in. aparaty do tlenoterapii i „powietrznych kąpieli” dla uzdrowisk czy lecznic) przez lata stanowił ważny punkt na mapie miasta, długo brakowało pomysłu na nowe zastosowanie dla ceglanych zabudowań. Dzięki pozyskaniu wsparcia finansowego z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020 i współpracy z architektami z Pracowni Projektowej J.P. Woźny z Poznania nie tylko ocalał zabytek, ale lokalna społeczność zyskała też wyjątkową placówkę: w dawnej fabryce powstało Centrum Aktywizacji Społecznej Tlenownia. Udało się zachować tu ponad 30 procent oryginalnych murów, wiele detali i elementów wyposażenia, architekci dołożyli także starań, aby współczesne ingerencje, jak budowa szybu windy czy zadaszenie pasażu, były sprowadzone do niezbędnego minimum i – co bardzo ważne – wyraźnie odróżniały się od części historycznych. W Tlenowni działa dziś m.in. Centrum Kultury, Biblioteka Publiczna, swoje siedziby znalazły tu organizacje pozarządowe i podmioty ekonomii społecznej, odbywają się warsztaty, próby chórów i teatrów, szkolenia, badania profilaktyczne, warsztaty terapeutyczne, udzielana jest pomoc prawna. Powstała tu również Izba Muzealna, opowiadająca dzieje zarówno fabryki, jak i jej założyciela. Pofabryczne zabudowania otoczono specjalnie zaprojektowaną przestrzenią publiczną z pasażem, zielenią, miejscami do siedzenia.
Miejsce pomocy i integracji
Deindustrializacja, zachodzące od końca XX wieku w Europie przemiany ekonomiczne i społeczne, a w Polsce także transformacja ustrojowa przyczyniły się do tego, że wiele ciekawych, cennych, znaczących w przestrzeni miasta obiektów przemysłowych utraciło swoją pierwotną funkcję. Przez lata nie dostrzegano ich potencjału, dziś jednak relikty „epoki pary i elektryczności” stanowią wielką atrakcję i lokowanie w nich wartościowych dla lokalnej społeczności placówek tylko przyczynia się do ich popularności i podnosi atrakcyjność miasta, tak stało się w Żukowie, gdzie adaptacja do nowych celów zabytkowego spichlerza była częścią projektu rewitalizacji Starego Centrum Żukowa. Proces powstawania Centrum Kultury oraz Centrum Aktywności Rodzin CAR w Żukowie zakończył się wiosną 2021 roku. Za projekt odpowiadała Gmina Żukowo we współpracy ze Spółdzielnią Socjalną „Bezpieczni Podopieczni”, a przedsięwzięcie współfinansowano ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. W ramach projektu pochodzący z końca XIX wieku zabytkowy spichlerz zamienił się m.in. w siedzibę Klubu Dobrych Rodziców, Kreatywnej Akademii Dziecka i Klubu Seniora. Odbywają się tu wydarzenia kulturalne i warsztaty terapeutyczne, bo ważną częścią działania obiektu jest funkcja domu dziennej opieki dla rodzin potrzebujących wsparcia. Wokół spichlerza i na terenie przy sąsiednim klasztorze norbertanek powstała przestrzeń publiczna, łącząca funkcje parkowe z miejscem działań kulturalnych i społecznych, stanowiących część programu CAR.
Powszechnie wiadomo, że szczególnie dużo reliktów epoki przemysłowej zachowało się na Górnym Śląsku. I tu wiele z nich za sprawą działań władz samorządowych zamienia się w pożyteczne dla lokalnych społeczności placówki. Jak Centrum Usług Społecznych w Zabrzu, powstałe w budynku dawnej oczyszczalni gazu z 1870 roku, która opuszczona od lat 70. XX wieku popadała w ruinę. Otwarta na nowo w lutym 2021 roku placówka powstała przy wsparciu funduszy unijnych. Z jednej strony obiekt odzyskał swój industrialny urok: pracujący nad adaptacją ceglanej bryły do nowych funkcji architekci z pracowni Projekt Plus usunęli szpecące późniejsze dobudówki, zachowali oryginalny wygląd zewnętrzny budynku, ale i konstrukcję starej suwnicy. „Inwestycję przeprowadzono zgodnie z wszelkimi wytycznymi Miejskiego Konserwatora Zabytków, z dbałością o należyte wyeksponowanie detalu architektonicznego, w tym klinkierowej elewacji” – podkreślali. Jednocześnie udało się do budynku wprowadzić nowe funkcje w sposób odpowiadający współczesnym wymogom, czyli na przykład z pełną dostępnością dla osób z niepełnosprawnościami oraz zasadami energooszczędności (budynek został ocieplony, zyskał nowe instalacje). Adaptacja zabytkowej budowli pozwoliła zachować element przemysłowego dziedzictwa, ale przede wszystkim stała się ważną częścią infrastruktury społecznej: prowadzona jest tu działalność z zakresu wspierania osób starszych i niepełnoletnich (klub integracyjny, świetlica dziennego wsparcia), osób z niepełnosprawnością. Swoje miejsce w postindustrialnym obiekcie znalazły m.in. Zespół Pieczy Zastępczej, Program Aktywności Lokalnej dla dzielnicy Zandka, punkt porad prawnych.
Elastyczna przestrzeń
Adaptacja obiektu poprzemysłowego do nowych funkcji – to zwykle duże wyzwanie, choćby ze względu na potrzebę połączenia stworzonej przecież w innym celu zabytkowej substancji z technicznymi i funkcjonalnymi wymogami współczesności. Relikty epoki poprzemysłowej mają jednak również wielki potencjał. Ich konstrukcja i układ przestrzenny zwykle dają szansę na elastyczne kształtowanie wnętrz, duże powierzchnie pozwalają tworzyć np. sale ekspozycyjne czy widowiskowe, surowe wnętrza posiadają zwykle korzystne warunki akustyczne itd. Przemiana zabytkowego czy historycznego obiektu w obiekt na różne sposoby służący mieszkańcom ma właściwie same zalety. Powstaje dzięki temu placówka pomagająca mieszkańcom w ich różnych codziennych sprawach, mająca służyć poprawie jakości ich życia. A zarazem udaje się przecież także w ten sposób ochronić mający znaczenie dla poczucia tożsamości element lokalnego dziedzictwa, stanowiącego zapis dziejów miejscowości, jej rozwoju i przemian. Pamiątki dawnego przemysłu mają też jedyny w swoim rodzaju „klimat”, ich unikatowość także stanowi atrakcję, wyjątkową „wartość dodaną” do gminnej inwestycji dla dobra mieszkańców.
Anna Cymer Historyczka architektury, absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, zajmuje się popularyzacją wiedzy na temat architektury. Pisuje zarówno do mediów popularnych, jak branżowych i specjalistycznych. Dwukrotna stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, laureatka Nagrody Dziennikarskiej Izby Architektów RP. Autorka książki „Architektura w Polsce 1945 – 1989”. |